Anglia


Kilka tygodni po powrocie z Azji, znów ruszam w świat. Tym razem jednak trochę bliżej domu i w nieco innym celu. Wyjechałem do Anglii do pracy. Będzie to praca objazdowa, więc z pewnością odwiedzę wiele ciekawych miejsc. Na początek mojej dwumiesięcznej przygody zatrzymałem się w Manchesterze, drugim największym mieście w Anglii. Korzystając z wolnego weekendu wybrałem się na zwiedzanie centrum miasta. Odwiedziłem m.in. słynną bibliotekę John Rylands Library, w której znajduje się wiele ciekawych kolekcji. Moją uwagę zwrócił oryginalny fragment Nowego Testamentu z II wieku, podobno najstarszy, jaki kiedykolwiek znaleziono. Biblioteka znajduje się w starym, gotyckim budynku i robi duże wrażenie.

Następnie odwiedziłem kolejno: pomnik Fryderyka Chopina, "gadający" pomnik Abrahama Lincolna, ratusz, kilka kościołów, w tym Manchester Cathedral, a na koniec zostawiłem sobie Narodowe Muzeum Futbolu. Manchester zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Stara architektura kontrastująca z nowymi, szklanymi budynkami przypomina mi trochę Boston w USA. Po kilku miesiącach spędzonych na rajskich, azjatyckich wyspach, fajnie jest zobaczyć kawałek architektury i sztuki































Drugim miastem na mojej trasie po Wielkiej Brytanii jest Bristol. Niegdyś centrum handlu niewolnikami, dziś spokojne miasto studenckie z zabytkami sięgającymi czasów średniowiecza.
Korzystając z wolnego weekendu wybrałem się na zwiedzanie miasta. Najciekawszą atrakcją Bristolu jest wąwóz rzeki Avon z zawieszonym 75 metów nad wodą Clifton Suspension Bridge, zwanym też mostem samobójców. Z tego mostu oddano też pierwszy na świecie skok na bungy w 1979 roku. Odwiedziłem też kilka muzeum i kościołów. Na uwagę zasługuje Bristol Cathedral oraz kościół St Mary Redcliff, którego budowa rozpoczęła się w XII wieku i trwała ponad 300 lat. Fajny jest też Brandon Hill Park wraz z wieżą widokową, z której rozciąga się panorama na całe miasto.
A w przyszły weekend odbędzie się tutaj największa, coroczna impreza balonowa w Europie - The Bristol International Balloon Fiesta, podczas której na niebie zawiśnie ponad 130 balonów z całego świata. Będzie się działo!






















Po kilku tygodniach spędzonych w Bristolu, w końcu wybrałem się na weekend do Londynu. Pojechałem tam co prawda do pracy, więc miałem ograniczony czas na zwiedzanie miasta, ale i tak udało mi się zobaczyć to, na czym najbardziej mi zależało.
Stolica Anglii jest przepełniona atrakcjami turystycznymi i myślę, że tydzień to za mało żeby je wszystkie odwiedzić. Ograniczyłem się jedynie do ścisłego centrum i odpuściłem płatne atrakcje, bo nie miałem na nie czasu.
Zwiedzanie Londynu rozpocząłem od Pałacu Buckingham, gdzie mieszka królowa Elżbieta II. Tam zobaczyłem słynną straż królewską, pomnik królowej Wiktorii, a następnie ruszyłem w kierunku największego symbolu Londynu - Big Bena. Most Westminister pękał w szwach od naporu turystów. Nic dziwnego, bo widoki są bardzo ładne. Z jednej strony Westminister Palace, czyli angielski parlament ze słynną wieżą zegarową Big Ben, z drugiej kolejny symbol - London Eye, czyli wysoki na 135 metrów diabelski młyn. Po spędzeniu ponad godziny w tym miejscu, ruszyłem promenadą wzdłuż Tamizy, aż do kolejnego symbolu Londynu - słynnego Tower Bridge. Po drodze zobaczyłem kilka mniej znanych atrakcji, m.in. muzeum The Tate Modern, Golden Hinde - replike statku Francisa Drake'a, który wyruszył w podróż dookoła świata, krążownik HMS Belfast, który brał udział w II wojnie światowej, czy też charakterystyczny owalny budynek City Hall. Na Tower Bridge zatrzymałem się aż do zachodu słońca, a następnie, po zmroku, ruszyłem w drogę powrotną do Big Bena, aby zobaczyć miasto z perspektywy nocy. Sam nie wiem, która odsłona miasta bardziej mi się podobała. Londyn zrobił na mnie duże wrażenie i z pewnością jeszcze kiedyś tu wrócę.






























Na zakończenie mojej przygody z Anglią zatrzymałem się na kilka dni w Bath. Jak się okazało, Bath to całkiem duża atrakcja turystyczna, która znajduje się na liście dziedzictwa UNESCO. Początki miasta sięgają 60 roku naszej ery, czyli ma już prawie 2000 lat. W czasach świetności Imperium Rzymskiego, rzymianie założyli tu swoją osadę i wybudowali łaźnie geotermalne, które dziś są największą atrakcją miasta. Poza tym znajduje się tu opactwo Bath Abbey - piękny kościół anglikański, Pulteney Bridge oraz wiele innych zabytkowych budynków.
Jeden dzień w Bath miałem wolny od pracy, więc korzystając z okazji wybrałem się na oddalone o niecałe 50km Stonehenge. Stonehenge to tajemnicza, starożytna budowla skalna, która powstała ok 3000 lat p.n.e. Do tej pory nie wiadomo, jaki był cel jej budowy. Najprowdopodobniej była to świątynia związana z kultem słońca i księżyca.
Po zwiedzeniu Stonehenge wybrałem się nad morze, do miejscowości Bournemouth. Tam spędziłem kilka godzin na plaży, odebrałem kumpla z pracy i wieczorem wróciliśmy do Bath.

























To już ostatnia moja przygoda w Anglii. Za kilka dni wracam do Polski. Generalnie, Anglia bardzo mi się spodobała, zarówno pod względem turystycznym jak i służbowym. Pogoda dużo lepsza niż się spodziewałem, ludzie bardzo przyjaźni i sporo ciekawych atrakcji turystycznych. Pewnie jeszcze nie raz tu wrócę.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bałkany 2024

Malediwy

Dubaj, ZEA

Wodospady Iguazu, Brazylia - Argentyna

Nepal