Rohacze, Tatry Zachodnie


Żeby tradycji stało się zadość, choć raz w roku muszę wybrać się w Tatry na jakiś ciekawy trekking. Tym razem szukając wyzwania natrafiłem na Rohacze. Grań Rohaczy znajduje się w Tatrach Zachodnich, na terenie Słowacji. Szlak ten nazywany jest Orlą Percią Tatr Zachodnich.

Większość ludzi przechodzi tylko część grani, najczęściej Od Rakonia, przez Rohacz Ostry i Rochacz Płaczliwy, kończąc na Smutnej Przełęczy i schodząc niebieskim szlakiem do Schroniska Tatliakowa Chata. Ja postanowiłem przejść całą grań, od Rakonia, aż do Brestowej. Cały trekking miał 23 km, z czego 12 km granią.



Wraz z kumplem wyruszyliśmy z Krakowa o 4 rano, a o 6:30 byliśmy na parkingu Spalena. Ruszyliśmy początkowo drogą asfaltową do schroniska Tatliakowa Chata. Stamtąd zaczęliśmy podejście na Rakoń, następnie Wołowiec i Rohacze - Rochacz Ostry i Rochacz Płaczliwy. Doszliśmy do pierwszego zejścia ze szlaku na Smutnej Przełęczy. 

 















Sił mieliśmy jeszcze dużo, czas dobry, więc ruszyliśmy dalej. Przeszliśmy kolejno przez szczyty: Trzy Kopy, Hruba Kopa i Banówka i doszliśmy do drugiego zejścia ze szlaku na Banikowskiej przełęczy.

 









Tu już mieliśmy chwilę zastanowienia, czy kontynuować, bo sił było coraz mniej, a przed nami jeszcze sporo kilometrów. Postanowiliśmy jednak ruszyć dalej. Przeszliśmy przez Pachoł, Spalona Kopa, Salatyński Wierch i dotarliśmy do Brestowej. Stąd czekało nas już tylko zejście na parking, ale nie było ono wcale takie proste, po ponad 20 km w nogach. Ostatecznie, po 14h doszliśmy do punktu wyjścia. 

 


















Treking był bardzo wymagający fizycznie i powiedziałbym, że średnio wymagający technicznie. Widoki natomiast przepiękne, jak zresztą w całych Tatrach. Pogoda dopisała i wyjazd mega nam się udał. 

Jeśli chodzi o porównanie Rochaczy do Orlej Perci, to moim zdaniem, Orla jest dużo trudniejsza. Na minus Rohaczy przemawia fakt, że większość trudnych odcinków graniowych ma oznaczone trawersy, które trochę mylą. Kilka razy ominęliśmy odcinek graniowy, bo był słabiej oznaczymy niż trawers. Najciekawszy odcinek to według mnie Rohacz Ostry i jego ostatni odcinek, tuż przed szczytem. Nie da się tam obejść grani, więc każdy musi zmierzyć się z ekspozycją. Warto zrobić więc chociażby małą pętlę, aby zdobyć Rohacz Ostry i Rohacz Płaczliwy. Dodatkowym atutem jest fakt, że Tatry Zachodnie są dużo mniej oblegane przez turystów, więc można w ciszy i spokoju podziwiać naturę. My, przechodząc od Banikowskiej Przełęczy, aż do parkingu, czyli łącznie 9 km, minęliśmy tylko dwie osoby! Kilka razy widzieliśmy kozice i słyszeliśmy świstaki. Sama natura. Zdecydowanie warto odwiedzić tę część Tatr! Do następnego. 😉



Czytaj dalej: Paryż, Francja
Wróć do: Norwegia




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bałkany 2024

Malediwy

Dubaj, ZEA

Wodospady Iguazu, Brazylia - Argentyna

Nepal