Sydney cz.2, NSW, Australia


Za nami już ponad 1,5 miesiąca w Australii, wypadałoby więc dać jakiś znak życia ;). Co więc u nas słychać? Pracujemy, studiujemy angielski, w wolnych chwilach zwiedzamy Sydney i tak mija dzień za dniem. Czas leci nam bardzo szybko, ze względu na to, że jesteśmy mega zajęci. Praca i szkoła zajmują nam całe dnie, więc od poniedziałku do czwartku nie mamy czasu na nic. Jedynie w weekendy, jeśli mamy wolne w pracy, możemy trochę pozwiedzać i odpocząć. Na początku nie było to łatwe, szczególnie, że ciężko było się przyzwyczaić do nowej pracy. Teraz jest już dużo lepiej, choć wciąż wiele musimy się nauczyć.
Co udało nam się zwiedzić w ciągu tych kilku tygodni? Jakiś czas temu zdecydowałem się na zakup roweru i łącząc przyjemne z pożytecznym udało mi się odwiedzić kilka bardzo ciekawych miejsc.
Pierwszą wyprawą było nocne zwiedzanie Sydney Harbour, czego efektem są takie zdjęcia:










Sydney nocą wygląda przepięknie, oświetlone milionami świateł, prezentując swoje najsłynniejsze symbole – Opera House oraz Harbour Bridge, z wyrastającymi w tle wysokimi biurowacami. Mimo, że nie jestem wielkim zwolennikiem miast, takie widoki zrobiły na mnie duże wrażenie. Myślę, że Sydney, obok NYC, to najfajniejsze miasta, jakie do tej pory odwiedziłem.
Następna wyprawa odsłoniła przede mną nowe oblicze Sydney, bardziej przyrodnicze. Jedną z największych atrakcji tego miasta są piękne plaże. Razem ze znajomym ze szkoły, Jacobem, wybraliśmy się na wycieczkę rowerową do Watson Bay. Tego dnia zrobiliśmy ponad 40 km objeżdżając cały półwysep Watson Bay, gdzie mogliśmy podziwiać potęgę Pacyfiku rozbijającego się o wysokie klify. Odwiedziliśmy także jedne z najpopularniejszych plaż w Sydney: Bondi Beach, Taramara Beach, Bronte Beach oraz Coogee Beach i tam zakończyliśmy dzień na grillu ze znajomymi Jacoba.
Innego dnia wybraliśmy się na tenisa do Maroubra i po meczu postanowiliśmy odwiedzić jeszcze jedną popularną plażę, Maroubra Beach. Plaża ta tak bardzo nam się spodobała, że postanowiliśmy z Witem, że przeprowadzamy się tam zaraz po zakończeniu kursu angielskiego :). Już nie możemy się doczekać.

























Z kolei w ostatni weekend, korzystając z wolnej niedzieli i ładnej pogody, wybrałem się na popołudniową wycieczkę do Mrs Macquarie’s Point. Jest to sporej wielkości park położony na półwyspie, z pięknymi widokami na Sydney Harbour. Na samym końcu półwyspu znajduje się natomiast historyczny symbol miasta, Mrs Macquarie’s Chair. Jest to wykuta w skale ławka, zrobiona na cześć Mrs Elizabeth Macquarie’s, żony Generała Lachlan Macquarie’s, gubernatora New South Wales w latach 1810 do 1821.
Ponadto natknąłem się przypadkowo na stado papug Kakadu oraz innych egzotycznych ptaków. Wystarczyło wyciągnąć kilka czipsów, aby po chwili być otoczonym przez te białe papugi. Dziwne to uczucie, gdy kilka dużych ptaków siedzi Ci na głowie i ramionach i dziobie delikatnie, upominając się o kolejne czipsy :) Na Mrs Macquarie’s Point spędziłęm całe popołudnie, aż do zachodu słońca, bawiąc się z papugami i podziwiając piękne widoki.















Obecny weekend również mamy wolny, więc postanowiliśmy go intensywnie wykorzystać. Wybraliśmy się więc w Sobotę na trochę dalszą wyprawę, do oddalonego o ok 120 km od Sydney, Morriset Park. Dowiedzieliśmy się, że jest to najlepsze miejsce w okolicy, żeby zobaczyć dziko żyjące kangury. Być w Australii i nie zobaczyć kangura to grzech, więc nie chcieliśmy już dłużej czekać i koło południa, razem z Jacobem, wyruszyliśmy w trasę. Na miejscu nie zawiedliśmy się i zobaczyliśmy dokładnie to, czego oczekiwaliśmy – mnóstwo kangurów leniwie pasących się na łące i ochoczo podchodzących do turystów. Spędziliśmy tam całe popołudnie, robiąc sobie fotki z kangurami, pijąc browary i odpoczywając. Kolejny bardzo fajny sposób na spędzenie wolnego dnia.










To narazie tyle newsów z Australii. Co przed nami? Zostało nam jeszcze 8 tygodni kursu angielskiego, a po nim planujemy przeprowadzkę na Maroubra Beach. A od poniedziałku zaczynamy pracę na Australia Square, 170 m budynku w samym centrum Sydney, z mega widokami na Sydney Harbour. Wkrótce wrzucę fotki.


Edit: Takie mamy widoki w pracy














Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bałkany 2024

Malediwy

Dubaj, ZEA

Wodospady Iguazu, Brazylia - Argentyna

Nepal