San Francisco Bay, California
Wróciliśmy do San Francisco. Po ostatnim pobycie mieliśmy duży niedosyt. Spotkaliśmy się ponownie z Marcinem i cały dzień zwiedzaliśmy downtown, zatrzymując się co pewien czas w jakimś europejskim pubie, to czeskim, to irlandzkim, aby odpocząć przy piwku. Downtown San Francisco jest ładne, ale muszę przyznać, że widziane z oddali, robi dużo większe wrażenie. Na koniec dnia pojechaliśmy ponownie na wzgórze przy moście Golden Gate, gdzie pod osłoną nocy, mogliśmy podziwiać przepiękny most i świecące w oddali downtown. Widok był niesamowity.
Następnego dnia udaliśmy się do Oakland, po drugiej stronie zatoki, w
odwiedzimy do Marcina. Wypiliśmy kilka piwek, skonsultowali plan na
najbliższe dni i ruszyliśmy w drogę. Przy okazji zrobiliśmy sobie
jeszcze oldschool’ową sesję z Cadillaciem z 1974 roku, należącym do jego
współlokatora. Jest duża szansa, że to nie ostatnie nasze spotkanie,
być może zobaczymy się jeszcze gdzieś na trasie naszego tripa.
Kolejnym celem na naszej trasie była Dolina Krzemowa, gdzie swoje
siedziby mają największe firmy na świecie. Odwiedziliśmy kilka
najważniejszych: Facebook, Google, Intel i Apple. Powygłupialiśmy się
trochę przed logo tych firm, pojeździliśmy po ich campusach i
opuściliśmy San Francisco Bay.
Czas kontynuować trasę na południe. Przed nami dużo więcej atrakcji. Na
noc zatrzymaliśmy się w okolicach Monterey. Od rana atakujemy Big Sur.
Wróć do: California część 2 |
Czytaj dalej: Big Sur |
Komentarze
Prześlij komentarz