Arches National Park, Utah
Zaczynamy przygodę z Parkami Narodowymi Stanu Utah. Na pierwszy ogień poszedł Arches National Park. Park ten słynie głównie z tego, że znajduje się tam Delicate Arch, symbol Utah i chyba najbardziej rozpoznawalny łuk skalny na świecie. Chcieliśmy zatrzymać się na jedynym w parku campingu – Devil’s Garden, niestety wszystkie miejsca były zarezerwowane na 2 tygodnie do przodu. Jedyne miasteczko w pobliżu – Moab, jest drogie. Musieliśmy więc sobie radzić w inny sposób. Po raz kolejny zatrzymaliśmy się w dużym i komfortowym, a jednocześnie bardzo tanim, hotelu Dodge Grand Caravan *****.
Zwiedzanie parku rozpoczęliśmy od The
Windows, gdzie znajdują się trzy łuki skalne – North Window, South
Window i Turret Arch. Szału jednak nie było, udaliśmy się więc na zachód
słońca na najpopularniejszą atrakcję parku, Delicate Arch. Do łuku
prowadzi 1.5 milowy szlak, który zajął nam ok. 45 minut. Dotarliśmy na
miejsce tuż przed zachodem słońca. Na górze przywitało nas ok. 100
turystów również czekających na to spektakularne widowisko. Delicate
Arch rzeczywiście zrobił duże wrażenie, a tym bardziej, oświetlany
miękkim światłem zachodzącego słońca. Swoją drogą, niesamowite jest to,
co potrafi stworzyć natura. Widok wart „zachodu”. Na noc udaliśmy się
do wspomnianego wyżej hotelu.
Następnego dnia wybraliśmy się do
Devil’s Garden, skąd zaczyna się szlak do kilku ciekawych łuków
skalnych. Najciekawsze z nich to Landscape Arch oraz Dobule O Arch. W
międzyczasie trochę pobłądziliśmy na szlaku i aby wrócić z powrotem na
dobrą drogę, musieliśmy przejść dość trudny fragment zakończony
wspinaczką po skałach. Daliśmy jednak radę i mogliśmy podziwiać kolejne
łuki skalne. Po południu wybraliśmy się na Corona Arch – gdzie kręcony
był fragment filmu promocyjnego GoPro. Chcielibyśmy spróbować Rope Swing
z Corona Arch, jednak jest to nielegalne, musieliśmy więc odpuścić.
Na noc mieliśmy fajny plan –
udaliśmy się ponownie na Delicate Arch. Wzięliśmy aparaty, butelkę
whisky i ruszyliśmy w drogę. Tego dnia była pełnia księżyca, więc pomimo
zmroku było wciąż dość jasno. Na miejscu nie było żywej duszy, przez
całą noc mieliśmy więc słynny Delicate Arch tylko dla siebie. Zaczęliśmy
sesję zdjęciową oraz konsumowanie whisky. Było bardzo wesoło, a
końcówki nie pamiętam. W każdym razie, zasnęliśmy na skałach i
obudziliśmy się na wschód słońca. Mimo tego, że trochę zmarzliśmy,
było mega pozytywnie.
Rano opuściliśmy Arches National Park i skierowaliśmy się do
znajdującego się niedaleko Dead Horse Point State Park. Tam zrobiliśmy
krótką sesję i wróciliśmy do Moab na zakupy. Następnie udaliśmy się do
Canionlands National Park. Zwiedziliśmy północną część parku – Island in
the Sky. Zobaczyliśmy jedynie trzy punkty, ale ponoć najciekawsze.
Zaczęliśmy od Green River Overlook, gdzie rozciągała się panorama na
ogromny kanion. Widok był bardzo ładny, jednak widzieliśmy już to w
Grand Canion, więc nie zrobiło to na nas wielkiego wrażenia. Następnie
pojechaliśmy na Grand View Piont Overlook – wrażenia podobne jak chwilę
wcześniej. Na zachód słońca wróciliśmy ponownie na Green River i
wyglądało to już trochę lepiej.
Zapadł zmrok, zrobiliśmy więc szybkiego grilla i poszliśmy spać, gdyż
wcześnie rano musieliśmy wstać na najważniejszy punkt programu w
Canionlands – wschód słońca na Mesa Arch. Wcześniej widziałem ten widok
wiele razy na zdjęciach, m.in. takie zdjęcie znajduje się w
standardowych tapetach Windows XP. Wiedziałem, że będzie to coś
pięknego, ale na żywo i tak przerosło to moje oczekiwania. Gdy tylko
słońce wynurzyło się zza horyzontu, Mesa Arch rozbłysło przepięknymi,
pomarańczowymi barwami. Razem z nami wschód słońca oglądało około 20
innych turystów i co chwilę słychać było WOW, jakby nie dowierzając
temu, co właśnie widzą. Zdecydowanie był to jeden z najpiękniejszych
wschodów słońca w moim życiu. Staliśmy tam ponad godzinę po wschodzie,
wpatrując się jak zaczarowani w ten widok.
W końcu wróciliśmy do auta i ruszyliśmy dalej w drogę. Przed nami
kolejne atrakcje, jakie ma do zaoferowania Utah. Jak na razie, Utah
bardzo nam się podoba.
Komentarze
Prześlij komentarz