Washington, D.C.


Po opuszczeniu Florydy skierowaliśmy się w stronę Atlanty. Atlanta jest stolicą Stanu Geogria – siedemnastego w kolejności, który odwiedziliśmy. Tam mieliśmy w planie zobaczyć dwa miejsca.
Pierwszym z nich była główna siedziba telewizji informacyjnej CNN.Podczas trwającego około 1 godzinę Studio Tour widzieliśmy kilka ciekawych miejsc, m.in. Studio Informacyjne, gdzie właśnie w tym czasie dziennikarka przygotowywała się do nagrania. Chwilę później mogliśmy już ją oglądać na ekranie wielkiego telebimu. Poznaliśmy też kilka technik telewizyjnych, np. Blue Box – polegająca na zamianie tła o w miarę jednolitym kolorze (najczęściej niebieski lub zielony) na dowolny obraz. Technika ta jest najczęściej stosowana podczas prezentacji prognozy pogody. Cały tour nie był może porywający, ale z pewnością był ciekawy i wart swej ceny. Tuż obok siedziby CNN znajduje się fabryka Coca Coli, gdzie również można udać się na tour. My jednak nie skorzystaliśmy, gdyż specjalnie nas to nie jarało. Udaliśmy się do hotelu, aby zregenerować siły, gdyż całonocna podróż z Florydy trochę nas wymęczyła.
Następnego dnia udaliśmy się na główną atrakcję Atlanty, Georgia Aquarium – największe na świecie akwarium, w którym znajduje się ok. 120 tyś zwierząt. Akwarium zrobiło na nas duże wrażenie, szczególnie podwodny, szklany tunel, skąd można było podziwiać wieloryby, rekiny, płaszczki i niezliczoną ilość innych ryb, z ciekawej perspektywy. Ponadto zobaczyliśmy też bardzo fajny pokaz delfinów.















Po około 5 godzinach wrażeń, opuściliśmy Georgia Aquarium i udaliśmy się w ponad 1000 km, nocną jazdę do stolicy Stanów Zjednoczonych – Washington, D.C. Trasa prowadziła przez trzy Stany – South Carolina, North Carolina i Virginia. Są to kolejno osiemnasty, dziewiętnasty i dwudziesty Stan USA na naszej drodze. Na wschodzie Stany są dużo mniejsze powierzchniowo, niż na zachodzie, więc liczba przejechanych Stanów szybko rośnie :) Do Washington, D.C. dojechaliśmy rano i nie tracąc czasu zaczęliśmy zwiedzanie. District of Columbia, mimo że, wielkości miasta, jest odrębnym Stanem USA – czyli już dwudziestym pierwszym na liczniku. Tego dnia odwiedziliśmy Pentagon, White House, Washington Monument, Second World War Memorial oraz Lincoln Monument. Po południu udaliśmy się do znajomego Krzyśka, u którego zatrzymaliśmy się na cały okres naszego pobytu w Waszyngtonie. Krzysiek, wraz z żoną Gisele i synem Rafaelem bardzo ciepło nas przyjęli, za co serdecznie dziękujemy.







Drugiego dnia udaliśmy się do Washington ZOO. W Waszyngtonie wszystkie muzea są za free, dlatego zdecydowaliśmy się odwiedzić kilka z nich. Niestety muszę przyznać, że czasami za free, wcale nie znaczy dobrze. Washington ZOO było zaniedbane, wiele atrakcji niedostępnych, było po prostu nudno. Jako, że wstęp był darmowy, musieli nas oskubać w inny sposób, dlatego za parking zapłaciliśmy $22. Tego dnia więcej atrakcji nie było. Wieczór spędziliśmy przy piwku, oglądając półfinał Copa Libertadores, Atlético Mineiro – Newell s Old Boys. Jako, że cała rodzina Krzyśka są wielkimi fanami Atlético Mineiro, emocji nie brakowało.




Kolejny dzień spędziliśmy w downtown Waszyngtonu, odwiedzając U.S. Capitol, National Air and Space Museum oraz National Museum of Natural History. Udaliśmy się też ponownie pod Biały Dom, jednak w tym czasie odbywało się jakieś spotkanie na szczycie i cały teren był odgrodzony i szczelnie chroniony przez Policję. Wróciliśmy dość późno do domu i szybko padliśmy ze zmęczenia.







Ostatniego dnia Gisele zabrała nas na rundkę po swoim mieście – Leesburg, które ma bogatą historię. Koło południa pożegnaliśmy się z naszymi gospodarzami i ruszyliśmy dalej. Przed nami New York City, miasto, które nigdy nie zasypia.





Wróć do: East Coast, Florida
Czytaj dalej: New York City

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bałkany 2024

Malediwy

Dubaj, ZEA

Wodospady Iguazu, Brazylia - Argentyna

Nepal